Tak się w moim życiu jakoś fortunnie bądź nie złożyło, że poświęciłam
sporo czasu językom. I nie mówię konkretnie o takowej części ciała, ani o
naszej pięknej słowiańskiej mowie nasyconej szelestami i świstami -
moje serce i język pognały w kierunku Europy Zachodniej. Jednak
znajomość języków romańskich zburzyła mój światopogląd. Zostałam
wychowana w czasach, w których tytuł Casa Blanca oraz imię Paloma
kojarzyły się romantycznym istotom ze wspaniałą historią miłosną pełną
namiętności i sprzeczności, a co druga osoba pląsała pod prysznicem
nucąc jakże znany refren La cucaracha, la cucaracha. W związku z tym, gdy poznałam znaczenie tych słów o mało nie utonęłam w morzu łez rozpaczy. Dlaczego? Bo Casa Blanca brzmiąca jak niespełniona obietnica, to po prostu Biały Dom; Paloma, będąca w naszych oczach uosobieniem gorącej namiętności i kobiecości, to nic innego jak gołąb, a rytmiczne La cucaracha to zwyczajnie paskudny... karaluch!
I jak tu nie stracić sensu istnienia?! Zresztą nie tylko Paloma kryje w
sobie (w tym przypadku skrzydlatą!) tajemnicę. Inne kultowe imiona
rodem z brazylijskich telenoweli nie zostają daleko w tyle, choć trzeba
przyznać, że w naszym języku prezentują się zdecydowanie urokliwiej niż
pospolity gołąb. I tak np. niewidoma Esmeralda, była szmaragdem; zbuntowana Milagros stanowiła cud(y); a Esperanzę wypełniała nadzieja. Podobnie jest z nazwami czyhającymi na nas w życiu codziennym. Dla fanów bananów może być zaskoczeniem, że pożerają dziewczynki czyli Chiquity, a dla zakupoholików fakt, że robią zakupy w dziwnych tak naprawdę miejscach, bowiem Carrefour okazuje się być skrzyżowaniem, Camaïeu oznacza obraz namalowany różnymi odcieniami tego samego koloru a Auchan
nie jest wcale słowikiem ani innym ptakiem, na co mógłby wskazywać
skrzydlaty przyjaciel widniejący w logo sklepu, bo Auchan nie znaczy
akurat zupełnie nic! Ale co poradzić? C'est la vie!
Ok, ale vite, vite wróćmy do sedna sprawy, przeżywając swoiste déjà vu, czyli przejdźmy szybko do tego, co już widzieliśmy. Choć w tym miejscu zdecydowanie fortunniej byłoby napisać - co już przeczytaliśmy. Na szczęście, język francuski przygotowany jest na każdą okoliczność i teraz podsuwa nam wyrażenie déjà lu. Tak, tak istnieją jeszcze inne formy tego jakże zacnego zwrotu: déjà lu czyli już przeczytane, déjà entendu (już słyszane); a dla rzadko doświadczających takowych doznań jest i druga strona medalu: jamais vu (nigdy niewidziane), jamais
entendu (nigdy niesłyszane) czy jamais lu (nigdy nieczytane). Sacrebleu! I kto by
pomyślał, że istnieje tyle kombinacji tej frazy? Nawet Victor Hugo
(wymawiany 'ugo' nie 'hugo', błagam!) byłby w szoku jak i Wy... gdyby oczywiście
tego nie wiedział.
Na koniec kołacze mi po głowie jeszcze refren popularnej przed około dziesięcioma laty piosenki śpiewanej przez Juanesa i jego Camisa negra.
Któż nie bawił się przy tym zacnym utworze i nie podśpiewywał egzotycznie brzmiących słów, by po wszystkim dowiedzieć się, że autor piosenki był po prostu dumnym posiadaczem czarnej koszuli.
No i gdzie ta magia pięknie brzmiących słów w języku obcym? Toż to zwyczajnie la vida loca! Zatykajmy
więc uszy, wyłączajmy szare komórki i upajajmy się niewiedzą, bo brzmi
ona zdecydowanie lepiej!
Mini słowniczek stworzony specjalnie dla tych bardziej wnikliwych:
Mini słowniczek stworzony specjalnie dla tych bardziej wnikliwych:
- la bouche - (fran.) usta
- los ojos - (hiszp.) oczy
- C'est la vie! - (fran.) dosłownie "To jest życie", ale w naszym języku brzmi bardziej jak "Sorry, mamy taki klimat!"
- Sacrebleu! - (fran.) "psiakrew", a nawet "psiakrewka" na potrzebę maluchów, bo to przecież tekst z kultowej bajki (pamiętacie chyba Baltazara Gąbkę?)
- la vida loca - (hiszp.) "szalone życie". Swoją drogą naprawdę interesujący jest fakt, że w języku hiszpańskim życie to la vida, wymawiane jako 'la bida'. Zbieg okoliczności?
- mi corazón - (hiszp.) moje serce
uśmiech nie schodził mi z ust jak to czytałam:)super!
OdpowiedzUsuńpozytywny tekst :) ja uczylam sie hiszpanskiego i nawet dobrze mowilam w tym jezyku.. szkoda ze jak czlwoiek nie uzywa to zapomina :(
OdpowiedzUsuńNiestety, nic jakoś za długo w naszych głowach nie chce zostać :P Ale polecam oglądanie filmów lub seriali (najlepiej już tych znanych) w języku hiszpańskim - przyjemne z pożytecznym, czego chcieć więcej? :)
Usuńcudowny post :) naprawde!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, widać, że bardzo się przyłożyłaś do napisania posta- to się chwali! :)
OdpowiedzUsuń_________________________________________
Pozdrawiam,
http://ettelienne.blogspot.com/
Super post!
OdpowiedzUsuńthx bardzo:)
OdpowiedzUsuńmiło mi:)
this blog is to look forward to! i adore it!
OdpowiedzUsuńfollow my blog http://justrosesarered.blogspot.com and I follow yours immediately!
love,
rose
haha, dobre :D nie miałam pojęcia że auchan nic nie znaczy :( myślalam, że to jakiś ptaszek :P
OdpowiedzUsuńhmm masz rację, żeby nie zastanawiać się o czym śpiewają, mam tu na myśli... "chcę być krzesłem na którym siadasz" :P czy jak to tam było ;) bella <>
Dziękuję bardzo za miłe słowa - aż chce się pisać :)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam nauczyć się francuskiego :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie woman-with-class.blogspot.com
o tylu rzeczach nie miałam pojęcia, dziękuję za ten post, na prawde świetny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i zapraszam http://smaajll.blogspot.com/ xx
Hi, dear! You have a great style! If you follow me on GFC maybe Bloglovin, I will sure follow you back! xx
OdpowiedzUsuńwww.shineonsilver.blogspot.com
Hi, follow you on GFC too. Like you on Facebook too (Eszter Deme). Hope you like my page too. xx
UsuńŚwietny post, super przygotowany! Podoba mi się. Oby więcej takich.
OdpowiedzUsuńAch.. jak ja bym chciała umieć już perfekcyjnie francuski, właśnie się uczę, ale mam coraz mniej samozaparcia..
Pozdrawiam! ;)
Dziękuję bardzo, a co do francuskiego - życzę powodzenia i wytrwałości :)
UsuńCiekawe!!!! Może wzajemna obserwacja?
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że Hugo czyta się 'igo' ;) Jak to dobrze trafić w sieci na inteligentną osobę :)
OdpowiedzUsuńW sumie wymowa "u" francuskiego to trudniejsza sprawa i dlatego większość osób wymawia go albo jako "'ugo" albo jako "igo", a powinno się wymawiać wydając z siebie dźwięk pomiędzy "u" i "i", który brzmi trochę jak "y" czyli zrobić dziubek jak do gwizdania i powiedzieć "u" :D Tak samo jest z "déjà vu" - powinno się wymawiać 'deża vu' też robiąc dziubek przy u :P
UsuńAle już nie mieszam i nie zanudzam - to tak tylko dla tych bardziej ciekawskich :)
Uczyłam się francuskiego w liceum, to piękny język.
OdpowiedzUsuńJestem na twoim blogu pierwszy raz i bardzo mi się podoba:)
Obserwuję i będę do Ciebie zaglądać częściej.
Zapraszam również w wolnej chwili do mnie :)
Dziękuję bardzo, miło mi to czytać :) Zapraszam ponownie i ja też na pewno zajrzę do Ciebie :)
Usuńthis blog is perrfection! love it! ;)
OdpowiedzUsuńi follow your blog if you follow mine at http://justrosesarered.blogspot.com
ciao!
Nice . .
OdpowiedzUsuń. .
zzdjecia meeega!
OdpowiedzUsuńhttp://truefriendsjw.blogspot.com/
Coucou,
OdpowiedzUsuńMerci d'avoir visité mon blog et de me suivre ! J'apprécie énormément =D Je te suis à mon tour car tu as un superbe blog ! Continue comme ça =)
Bisous
-Laurie
http://lorallure.blogspot.com
Francuski to piękny język, zresztą hiszpański też. Fajnie piszesz:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie uczyłam się francuskiego i jakoś odpycha mnie ten język :D
OdpowiedzUsuńThank you!))Followed back!
OdpowiedzUsuńLove your look! Nice spring post
OdpowiedzUsuńNew post– http://starlingdays.blogspot.com
http://instagram.com/mira_shpak
Ja hiszpańskim jestem zafascynowana od lat. Moja nauka tego języka jest dość wyrywkowa, zwykle rozwijam ją tylko podczas wakacji, ale chciałabym posługiwać się nim biegle, bez żadnych barier :). Francuskiego natomiast uczyłam się w liceum, ale nigdy nie pokusiłabym się o kontynuację :).
OdpowiedzUsuń21 year-old Nuclear Power Engineer Emma Hurn, hailing from Westmount enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Computer programming. Took a trip to Historic City of Sucre and drives a McLaren F1. recenzja
OdpowiedzUsuń