środa, 26 marca 2014

Saga Camilli Lackberg - moja prawdziwa i bezinteresowna miłość!




5/5 świetne!


  Co tu dużo mówić... Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez książek! Nie wyobrażam sobie odpoczynku bez zanurzenia się w wygodnym fotelu z pachnącą książką w ręce! Nie potrafię też wyobrazić sobie lepszego określenia dla mnie niż - książkoholiczka! Niezaprzeczalnym plusem całego tego literackiego uwielbienia jest niewątpliwie fakt, że moi bliscy nie muszą godzinami głowić się nad wyszukanym prezentem dla mnie. I tak właśnie, urodzinowo obdarowana przez mojego mężczyznę sagą Camilli Lackberg, systematycznie pochłaniam jej kolejne tomy i za każdym razem czuję się tak samo zaskoczona i zafascynowana jak za pierwszym razem. Pomijam fakt, że właśnie kryminały bezsprzecznie górują na mojej liście ulubionych gatunków literackich, aczkolwiek już dawno nie natknęłam się na książkę z tego gatunku, którą, wbrew pozorom, czytało by się tak... łatwo. Autorce zgrabnie udało się połączyć lekką lekturę z trzymającą w napięciu historią, co, według mnie, jest naprawdę dużą sztuką. Jednym słowem - polecam każdemu, bo to największa przyjemność jaką można sprawić samemu sobie!


Saga Camilli Lackberg:
  1. Księżniczka z lodu
  2. Kaznodzieja
  3. Kamieniarz
  4. Ofiara losu
  5. Niemiecki bękart
  6. Syrenka
  7. Latarnik
  8. Fabrykantka aniołków

sobota, 22 marca 2014

O co chodzi?!

No to od początku!

  Od dłuższego czasu podglądałam modę, trendy i poczynania blogerek. Podglądałam z ciekawością, regularnie, intensywnie, ale zawsze tylko biernie. I wreszcie, wraz z nadejściem wiosny, podjęłam decyzję - chcę zacząć swoją własną, prywatną przygodę z blogowaniem! Brzmi wzniośle, może nawet patetycznie, ale to przecież ważna decyzja!:) 

  Po co to robię? Na nic nie liczę, niczego nie oczekuję, chcę po prostu podzielić się moimi pomysłami na połączenie biurowej elegancji z elementami nieco mniej klasycznymi. Pracuję w biurze, w którym nie obowiązuje co prawda "dress code", aczkolwiek musimy zwracać uwagę na estetykę naszych strojów. Każdego ranka, staję więc przed jakże trudnym wyborem - jak wyglądać schludnie nie zamieniając się w bezbarwną panią z biura?