5/5 świetne!
Co tu dużo mówić... Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez książek! Nie wyobrażam sobie odpoczynku bez zanurzenia się w wygodnym fotelu z pachnącą książką w ręce! Nie potrafię też wyobrazić sobie lepszego określenia dla mnie niż - książkoholiczka! Niezaprzeczalnym plusem całego tego literackiego uwielbienia jest niewątpliwie fakt, że moi bliscy nie muszą godzinami głowić się nad wyszukanym prezentem dla mnie. I tak właśnie, urodzinowo obdarowana
przez mojego mężczyznę sagą Camilli Lackberg, systematycznie pochłaniam
jej kolejne tomy i za każdym razem czuję się tak samo zaskoczona i
zafascynowana jak za pierwszym razem. Pomijam fakt, że właśnie kryminały bezsprzecznie górują na mojej liście ulubionych gatunków literackich, aczkolwiek już dawno nie natknęłam się na książkę z tego gatunku, którą, wbrew pozorom, czytało by się tak... łatwo. Autorce zgrabnie udało się połączyć lekką lekturę z trzymającą w napięciu historią, co, według mnie, jest naprawdę dużą sztuką. Jednym słowem - polecam każdemu, bo to największa przyjemność jaką można sprawić samemu sobie!
Saga Camilli Lackberg:
- Księżniczka z lodu
- Kaznodzieja
- Kamieniarz
- Ofiara losu
- Niemiecki bękart
- Syrenka
- Latarnik
- Fabrykantka aniołków
A jest w tych książkach wątek miłosny? ;) bo według mnie musi być, chociaż malutki, malutuni, tyciuni, ale musi ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam którąś z nich, a moje ulubione zarówno książki jak i gatunek to te napisane przez Emily Giffin :D
Stety niestety kartki tych książek nie spływają miłosnymi uniesieniami, ale nie martw się - nie zawiedziesz się:)
UsuńCo do Pani Giffin, z nieukrywanym wstydem przyznam, że nie jej znam... ale szybko postaram się to zmienić:)
Uwielbiam kryminały, ale sięgam po te bardziej klasyczne. Przeczytałam wszystkie kryminały Agathy Christie, niektóre po dwa razy, bo są wspaniałe. Ostatnio z nowszych czytałam "Lekarz, który wiedział za dużo", jakiegoś norweskiego autora, ale średnio mi się podobała. Wolę jednak książki z dawnej epoki;)
OdpowiedzUsuń