niedziela, 31 sierpnia 2014

Seryjny morderca? To nie tak jak myślisz kotku!



    
    Kocham thrillery. Ale nie te do oglądania, bo mam na takie wątpliwe przyjemności za słabe nerwy. Lubuję się jedynie w thriller'owych czytadłach. Jest to miłość nie do końca przeze mnie samą rozumiana, aczkolwiek prawdziwa, bezinteresowna i nad wyraz trwała. Kto czasem gości w moich skromnych, blogowych progach ten już wie o mojej chorej wręcz thriller'owej fascynacji, więc po co znów wzmiankować owy temat? A po to, aby ładnie rozpocząć jakże przyjemną rozprawę o seryjnych mordercach, a dokładniej o mitach krążących na ich temat. Dlaczego mitach? A dlatego, że większość tez, hipotez i innych teorii kojarzących się nam z panem biegającym z nożem za piękną, młodą panią jest po prostu przekłamanych.

sobota, 16 sierpnia 2014

Czy to piżama? Czy to dres? Nie! To super kombinezon!



    Jestem bardzo wybrednym i rozważnym stworzeniem, aczkolwiek tylko kobietą. Każdy zakup analizuję pod licznymi aspektami, jednak w trakcie wyprzedaży tracę moją zwierzęcą czujność i dokonuję złych wyborów. W tym roku definitywnie zabroniłam sobie ulegania wyprzedażowym tentacjom. I wcale nie ma to związku z moim wygłodzonym ostatnimi czasy portfelem. Nie! Skądże znowu! To jedynie moja rozwaga i silna wola kierowały mnie właściwą ścieżką abstynencji. Wytrwałam większą część wakacji, aż wreszcie, wiedziona letnią nierozwagą, trafiłam do centrum pokusy przez innych zwanym centrum handlowym. I uległam. Ale jak nie ulec szaremu piżamo-dresowi, wiszącemu samotnie wśród utytłanych i sfatygowanych resztek tak zwanej kolekcji? W dodatku we właściwym rozmiarze i bez nawet najmniejszej plamki po podkładzie mierzącej go niegdyś niewiasty! Po prostu ideał, któremu nie można się oprzeć! I choć zdecydowanie nie jest to strój do pracy, to przecież po pracy też trzeba czasem pokazać się ludziom. Biurową elegancję ratują jednak okulary. Dzięki nim zachowuję wredność urzędniczki, księgowej, ewentualnie nauczycielki, więc moja wizja prezentowania "zestawów pracowych", choć trochę zostaje obroniona. Uf!

sobota, 9 sierpnia 2014

O Emily Giffin - kobiecie, która potrafi zadowolić kobiety!


5/5 świetna!

    Krótki urlopowy wyjazd oraz późniejszy brak internetu połączył się z pożeraniem słowa pisanego. I o dziwo, nie pochłaniałam tylko thriller'ów! Miałam przyjemność wdać się w romans. Wyobraźcie sobie żar lejący się z błękitnego, bezchmurnego nieba, złociste Słońce, gorący koc na piaszczystej plaży - idealny klimat na takie spotkania. I choć w rzeczywistości słońce często kryło się za denerwująco obszernymi chmurami, piasek wprost spod dziecięcych stópek niezmordowanie wdzierał się w każdy otwór ciała, a romans nie był do końca romansem, a raczej kobiecą przygodą - my trwałyśmy nierozerwanie razem. Tak -ałyśmy, ponieważ ja i Emily Giffin zrozumiałyśmy się idealnie. Ona doskonale wiedziała czego ja potrzebuję, a i ja czytałam z niej, jak z otwartej książki. "Pewnego dnia", właśnie tak zaczęła się nasza przygoda...